HOLANDIA, WPROWADZENIE

Już za 3 dni maraton w Amsterdamie. W kolejnym tygodniu po powrocie będę mógł spokojnie podsumować pierwszy rok realizacji projektu Korona z Marzeń. Ostatni wyjazd w tym roku trochę różni się od pozostałych. Przede wszystkim jedzie ze mną cała rodzina, na której doping liczę bardzo w czasie biegu. Ponadto, w porównaniu do poprzednich wyjazdów ten jest stosunkowo krótki. Wyjeżdżamy w czwartek późnym wieczorem, w domu będziemy już w poniedziałek rano.
Po drodze do stolicy Holandii odwiedzimy wzgórze Vaalserberg 322 m, należące do Korony Europy. Jest to najwyższy punkt Holandii, położony w odległości około 20 metrów od trójstyku granic Holandii, Belgii i Niemiec. Obecnie Vaalserberg jest atrakcją turystyczną. Znajdują się na nim dwie wieże widokowe, restauracje oraz labirynt.
W sobotę będziemy już w Amsterdamie, odbiorę pakiet startowy, a resztę dnia spędzimy na zwiedzaniu miasta. Mam nadzieję, że pogoda pozwoli trochę pospacerować wzdłuż sławnych kanałów i uda się zobaczyć parę ciekawych miejsc.
W niedzielę o 9.30 ze stadionu olimpijskiego wyruszę na trasę kolejnego maratonu. Prognozy pogody na ten dzień są obiecujące, ma być około 12 – 15 stopni i możemy liczyć na trochę słońca.
Po dobrym biegu w Berlinie mam ochotę podjąć ryzyko i pobiec po swój rekord życiowy w maratonie. Do poprawy mam wynik ze swojego pierwszego maratonu, który pobiegłem we Wrocławiu w 2006 roku w czasie 3:51.23. Nie mam pojęcia jednak, jak zachowa się mój organizm po tak krótkiej przerwie po Maratonie Berlińskim. Co prawda trzy tygodnie poświęciłem na solidną regenerację i lekki trening, ale jeszcze nigdy nie biegłem tak długiego dystansu w tak krótkim odstępie czasu. Decyzję, w jakim tempie pobiec, podejmę pewnie w niedzielę rano po ocenie samopoczucia tuż przed startem.